Lubię pisać, ale gdy przychodzi mi naskrobać post na bloga to cała wena ucieka.
Dlaczego?
Odkopałam zdjęcia z jesieni. Skorzystałam wtedy z ostatnich promieni słońca i cyknęłam Królowej Elinor kilka fotek wśród złotych liści. Ma sympatyczną buźkę, nie?
Próbowałam ściągnąć identyczną z USA, ale sprzedający wysłał mi ją w zwykłej kopercie, która po drodze się otworzyła. No i szukaj wiatru w polu... A raczej lalki na sortowni. Przesyłka była pusta, doszła tylko sama koperta.
Lalkowy dół murowany! Nosz kurrrr...
Elinor udało mi się zdobyć dzięki wymianie z Naomiaoi, która jest moją lalkową znajomą. Przez przypadek wyszło, że ma ją w swojej kolekcji :)
Gdy ją zobaczyłam, to od razu widziałam ją w jesiennej sesji.
Chcę zdobyć całą rodzinę królewską. Do szczęścia brakuje mi tylko Fergusa - ojca Meridy. Jeszcze ciężej go zdobyć. I kosztuje dosyć sporo...
Kilka lat temu udało mi się kupić braci Meridy. Mam w planie przesadzić ich na bardziej mobilne ciałka :)
Do następnego!
Ps. W następnej notce może pojawi się Snape. W końcu... ;)
Ambitne plany z tą rodziną królewską, ja sama wiem ile czekałam by zdobyć Ariel z Disney Store. Jechałam po nią do samej Legnicy wracając o 23.30 a rano do roboty. Było warto i Ty też dasz radę :)
OdpowiedzUsuńMarzenia są po to, by je spełniać. Jeżeli marzy Ci się pełna rodzina królewska, to życzę Ci, byś ją miała.
OdpowiedzUsuńCudne fotki.
Trzymam kciuki, abyś skompletowała całą rodzinkę. ;)
OdpowiedzUsuńJa wciąż mam na liście Elinor i Meridę, ale jakoś mi nie po drodze z nimi...
Aż mi się niedobrze zrobiło jak przeczytałam o pustej kopercie... Jak dobrze że w końcu udało Ci się ją zdobyć, Ferugusa też w końcu trafisz, w najmniej oczekiwanym momencie! Trzymam kciuki! <3
OdpowiedzUsuńMa bardzo ciekawą twarz i wydaje się bardzo fotogeniczna, a nie każda lalka (choć ładna) ma to do siebie, że ślicznie wychodzi na zdjęciach. Tę aparat ewidentnie bardzo lubi. Będziesz miała z niej pociechę. Życzę spełnienia marzeń lalkowych. I gratuluję zdobyczy.
OdpowiedzUsuńZawsze mi się podobała, bardziej niż Merida.
OdpowiedzUsuńwarto mieć taką kobitkę w swym lalkozbiorze -
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie poddałaś się - pozdrawiam!
Te zdjęcia są śliczne tak jak i lalka :)! Cieszęsiębardzo, że obserwuję Twojego bloga i, że jesteś na nim tak aktywna.
OdpowiedzUsuńOdkopuj jak najwięcej zdjęć :)!
Świetne masz te lalki...kiedyś marzyły mi się takie ale za drogie były a teraz marzę o takich szyciowych 😃a z tą weną też tak czasem mam, jak nie napiszę od razu to potem przepada 🙂
OdpowiedzUsuń