
Na tegoroczny urlop oprócz Belli zabrałam ze sobą syrenę, jedną z nowszych Barbie Basic i oczywiście Mini Me ( której zepsułam koeljne okulary. Brawo ja!)
Dzien na plaży minął nam zdecydowanie za szybko.
Pewnwgo letniego dnia Marta i ja zgodziłyśmy się zaopiekować magicznymi dzieciątkami.
Niech Snape i Ruda mają chwilę dla siebie. Mam nadzieję że wkrótce nie będziemy musiały niańczyć trójki zamiast dwójki.
Plac zabaw idealnie wpasował się w skalę Bobroczka. Brakuje mu tylko huśtawek, ale spróbuję coś wykombinować. Następnym razem postaram się o więcej dzieci w tle, bo te zdjęcia wydają mi się trochę puste.
Do domu nie wróciłam z pustymi rękoma. Nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła kilku pierdół. W Manga Drift dorwałam pocztówki i dwie urocze przypinki godne prawdziwej kociary.
Chyba częściej muszę wpadać do Katowic 😀
Gluty, czyli bobasy z kul My Mini Baby znów zawitały do mojej kolekcji. Podczas wycieczki do TkMaxx zauważyłam na półce te silikonowe maleństwa. Sześć dych za dwupak? Biere!
Koniec końców kupiłam sześć ( tak, SZEŚĆ!) kul na spółkę z Magdą z bloga KLINIKA LALEK.
Bardzio chciałam ciemnoskóre niemowlę, albo coś z różowym akcentem, jednak jak na złość akcesoria były miętowe i żółte a wymarzonego dzieciątka nie ma!
U mnie zostały tylko dwie dzidzie, ponieważ jedną kulę przeznaczyłam na prezent dla lalkowej znajomej. Pozostała trójca zgodnie z uumową została wysłana bocianem do Kliniki Lalek 😀
Ale spokojnie, w magicznym uniwersum zostaną tylko Bobrok i Frędzel 😀
Snape i Ruda nie planują więcej potomstwa. Przynajmniej chwilowo XD
Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzien Harrego Pottera. Zamiast sympatycznego okularnika mam dla Was inną, równie interesującą postać, którą jest właśnie Albus Dumbledore.
Zmieniłam jego wygląd. Czarodziej ma inną stylówkę, odwiedził barbera i studio tatuażu. W dodatku zafascynował się motoryzacją.
Motocykl dostałam od Miru na urodziny. W końcu mogłam wyciągnąć go z szafy 😀
W ubiegłym roku zabrałam go na zlot motocyklowy. Postawiłam go między innymi maszynami i z olbrzymią ciekawością obserwowałam reakcję ludzi.
Ludzie chętnie robili mu zdjęcia. Chwilami ustawiały się nawet kolejki, aby zrobić sobie fotkę z magicznym motocyklistą 😀
Dumbledore wzbudził sporą sensację, co bardzo mnie zaskoczyło.
Na warsztacie mam Hagrida, który podzieli los Dumbledore'a i przejdzie metamorfozę.
Zobaczymy co z tego wyniknie 😀
Ostatnio zrobiłam spontaniczny wyprawę na zdjęcia do Alei Wiśniowej w Krakowie.
Zabrałam ze sobą Victorię - piegowatą Rainbow High, która jest prezentem urodzinowym od Basika i Domi.
Kocham ją za ten uroczy wygląd i skromny makijaż, które podkreslają jej delikatność.
Bardzo lubię odwiedzać Aleję Wiśniową. Byłam tam w zeszłym roku z magiczną rodzinką i Lilą Yamamonto, która także pozowała na tle różowych kwiatów.
Ostatnio mam zastój zwiazany z lalkami.
Zero pomysłów, kompletna pustka w głowie. Może dlatego, że najblizszy czas zapowiada się naprawdę intensywnie?
Czuję, że potrzebuję dłuższej przetwy od lalek.
W ubiegłym roku obiecałam sobie, że w 2025 obowiązkowo odwiedzę Kingsajz Show czyli targi i wystawę miniatur w Piotrkowie Trybunalskim.
Z dioramą się nie wyrobiłam, więc pojechałam jako gość wraz z JeszczeNieMężem i moją lalkową ekipą. Wśród nich była Elphaba z filmu Wicked, która przyszła do mnie dwa dni przed wyjazdem.
Zielona panna ( Zwana przez JeszczeNieMęża panią Hulk ) od razu wskoczyła w luźniejsze ciuszki, które były bardziej odpowiednie na wyjazd. Czekało nas kilka godzin spędzonych w samochodzie, więc wiedźmia kiecka wydawała się średnio wygodna.
Na targach spotkałam wielu lalkowych znajomych. Z kilkoma znam się praktycznie od początku mojej przygody z miniaturowym światem, chociaż nigdy nie widzieliśmy się na żywo. Zmieniło się to dopiero podczas tegorocznego Kingsajz Show.
W dodatku poznalam sporo nowych osób z którymi od razu złapałam wspólny język.
Bobroczek zaprzyjaźnił się z pewnym ślimakiem, ktory koniec końców wrócił z nami do domu. Po zabawie głodne dzieciątko zajadało się smacznym deserkiem od cioci Igi 🩷