lipca 18, 2024

Barbie Fashionistas 70

Barbie Fashionistas 70

 Lato w pełni. Skwar doskwiera chyba każdemu. Najchętniej popluskałabym się w wodzie, aby chociaż na chwilę się odchłodzić. 

Na pannę o numerze 70 polowałam dosyć długo.

Pierwsza lalka przyszła z zezem. Druga już lepiej, ale też jej oczko ucieka. Na trzecie podejście już nie miałam cierpliwości, więc dałam za wygraną i zostawiłam tę w lepszym stanie.

Trochę ociągałam się z przełożeniem jej na Made to Move
W końcu panna doczekała się swojej kolejki i dostała bardziej ruchome ciałko.


 
Zabrałam ją ze sobą w plener. Fotki pochodzą jeszcze z majówki, którą spędziliśmy nad Soliną.


Udało mi się znaleźć port, który wydał mi się idealny na te fotki. Muiałam wstać wcześnie rano, aby uniknąć tłumów. Warto było spać krócej, bo zdjęcia wyszły super!



lipca 10, 2024

Doll Tour Poland 4: Baśka rozbija się po Krakowie!

Doll Tour Poland 4: Baśka rozbija się po Krakowie!


 I to dosłownie 😆 

Z wielką niecierpliwością oczekiwałam na przybycie naszej podróżniczki i jej towarzyszki. Miałam sporo sporo planów, niestety życie szybko zweryfikowało moje pomysły. 

Miałam zabrać dziewczyny do Wieliczki, ale nie wypaliło. Wpadłam więc na inny, ale równie genialny pomysł.

Zabrałam Baśkę, Aśkę i Samantę na roki. Trasa biegnaca obok Wawelu wydała minsie idealna na taką wycieczkę. 

Baśka jednak lekko przeceniła swoje sportowe umiejętności i wylądowała w krzakach 😆 








I tak oto poturbowana podróżniczka spędziła cały dzień w domu na przymusowej rekonwalescencji. Nie nudziła się, bowiem wraz z Aśką i Samantą dorwały się do mojego Monopoly. Mini Elena przygodowała gościom zimną lemoniadę, która jest idealna na tak upalne dni.


W Baśkowym uniwersum pojawiła się nowa zwierzęca postać.
Flora jest starszą kotką, która została adoptowana przez Aśkę i jest wierną towarzyszką Chrupka.
Futrzak pochodzi zestawu Barbie Pet Doctor z 1996 roku. 


W niedzielę z samego rana miałam zamiar zabrać dziewczyny nad Zakrzówek.  Niestety  podróżniczki nawet nie dopchały się do wody. Napomostach  było pełno ludzi, a przed wejściem utworzyła się spora kolejka. Podobno w takiej kolejce czeka się dwiez trzy godziny w pełnym słońcu i upale. 

Szczerze? Nie widzę sensu, aby czekać tyle czasu na swoją kolej tylko po to aby posiedzieć sobie nad wodą. 

Baśka z wrażenia aż złapała się za głowę. 

-Chyba cały Kraków wpadł na ten sam pomysł co my!  -powiedziała zaskoczona Baśka, przecierając  oczy ze zdumienia.
- Cóż... - Westchnęła ponuro Samanta. - Może innym razem się uda?


Kolejny dzień był deszczowy i pochmurny.

 Bardzo zależało mi na tych zdjęciach, wiec jeszcze raz pojechać nad Zakrzówek.  Tym razem wzięłam okrojoną ekipę. Baśce i Samancie towarzyszyła Aśka i moja Mini Me. 

Nad wodą nie było praktycznie nikogo. Po chwili wyszło słońce i zrobiłam moje upragnione zdjęcia :)




A tu już wizyta w parku :) 




Baśka i  Samanta już opuściły Kraków. Ruszyły po nowe przygody. 
Z tego co wiem, to planują wpaść do mnie pod koniec wakacji. Może wtedy ta wyprawa do Wieliczki dojdzie do skutku? A może wpadnę na kolejny świetny pomysł? Kto wie?🤪

czerwca 28, 2024

Chloe odwiedza Kraków!

Chloe odwiedza Kraków!

 

Ostatnio wpadła do mnie w odwiedziny Monia, a wraz z nią Shibajuku imieniem Chloe. 

Monika po raz pierwszy była w Krakowie, więc obowiązkowo musiałam zabrać ją na Wawel i słynny rynek, gdzie znajduje się Kościół Mariacki i Sukiennice. Nie obyło się także bez wizyty u Smoka, który czai się pod zamkiem i bacznie spogląda na Wisłę :) 

Zaplanowałam jeszcze więcej atrakcji, ale upał dał nam mocno w kość.

Następny dzień był deszczowy i ponury. Praktycznie cały czas intensywnie padało, wiec stwierdziłyśmy że czas trochę odpocząć.

Dopiero późnym popołudniem zabrałam moją lalkową przyjaciółkę na spacer po Rynku i  Kazimierzu. Akurat wtedy się rozpogodziło i  na chwilę wyjrzało słońce. 

Zabrałyśmy wcześniej wspomnianą Chloe i moją ulubioną Pullip - Mavis, którą mam już ponad pięć lat. 

Dziewczyny z ogromną gracją pozowały do zdjęć.





Ostatnio rzadko  pokazywałam Mavis, bo jej ciałko było w tragicznym stanie. Ratowałam je jak mogłam, ale w końcu przyszedł czas na zmianę. W dodatku podczas spaceru odpadła jej noga. I to sama z siebie! 

Postanowiłam przesadzić ją na mtm. Udało mi się dorwać Azjatkę w fioletowym topie, której odcień był bardzo podobny do odcienia ciałka Mavis. Tenisistka że Smyka okazała się za jasna. 
Musiałam przyciąć kotwicę, do czego musiałam zdjąć wig. Nienawidzę go ściągać, bo potem strasznie męczę się z jego ponownym założeniem. 


Głowa jak na razie się trzyma, a ciałko jest w miarę sztywne. Cieszę się, że mogłam przywrócić jej dawną sprawność. Wiele razem przeszłyśmy, więc jest dla mnie bardzo cenna. 
Muszę zabrać ją na jakiś ciekawy plenerek :)


czerwca 07, 2024

Dredziara

Dredziara

 Dredziara należąca do Molly wpadła do mnie w gości już dawno temu. Sindy od Hasbro ma bardzo fajny pysiałek i boskie dredy, które nadają jej zadziornego charakterku.

Od razu wskoczyła w wygodniejsze ciuszki i pobiegła na fotki.

Szkoda, że w czasie robienia tych zdjęć nie miałam zrobionej mini Eleny, bo na pewno powstałoby więcej zdjęć.






Ostatnio sporo myślę o tym blogu i ogolnie o blogowaniu. Wciagnęłam się w to będąc w piątej lub szóstej klasie podstawówki.
 Do lalkowej społeczności dołączyłam dużo później. 
Jestem tu już prawie dziesięć lat.  Dzięki mojej pasji poznałam przyjaciół oraz wiele innych wspaniałych osobób, które zawsze mnie wspierają. 

Blog pokazuje mój progres, jaki osiągnęłam przez prawie dekadę. 

Jednak nic nie może trwać wiecznie. 

Blogi odchodzą w niepamięć. Coraz więcej osób przechodzi na Instagrama, Fejsbuka czy Tik Toka.

Blogi są brzydko mówiąc traktowane jak relikt przeszłości. Wiele platform zostało zamkniętych. Obawiam się dnia, kiedy wujek Google poinformuję mnie, że nadchodzi kres pewnego etapu. 

Blogowanie to moja pasja, która trwa już jakieś piętnaście lat. Bloguje przez większość życia i nie wyobrażam sobie, że któregoś dnia po prostu mój kawałek internetu znika na zawsze. 

Instagram instagramem, ale on nie ma w sobie tego czegoś.  Kilka razy zastanawiałam się nad przeprowadzką na wyżej wspomnianą platformę, ale jakoś nie potrafię odejść. Sentyment?

Czasami wracam do wpisów sprzed lat. Próbuję wtedy przypomnieć sobie co niezwykłego działo się w moim życiu w tamtych momentach. 

Ten rok jest dla mnie mega zwariowany.

 Nowa praca, nowe miasto, którego dopiero powili się uczę. Brakuje mi czasu na lalki, chociaż w między czasie staram się coś tam podłubać. Dobrze, że przed wyjazdem zrobiłam fotki na zapas. Mam materiału na jakieś dwadzieścia postów, powinno wystarczyć na kilka miesięcy.  

Żółwim tępem próbuję "remontować" domek Barbie z 2006 roku, o którym marzyłam jako dziecko.  Od Wielkanocnej wizyty Baśki i Samanty leżał nietknięty. Dziewczyny wpadają do mnie w odwiedziny koncem tego miesiąca. Mam nadzieję, że do tego czasu ufa mi się coś więcej zrobić  :)

maja 21, 2024

#Mermay 2024

#Mermay 2024

 Przełom kwietnia i maja jest u mnie pełen różnorakich zmian i zawirowań.

Maj to syreni miesiąc. Jeszcze rok temu nie miałam żadnej ogoniastej , teraz moje stadko liczy kilka sztuk. Na dniach znowu się skurczy, bo dwie z nich dostaną nóg :)





Panna z niebieskim ogonem to dosłownie składak. Ciałko pochodzi od jednej z sióstr Arielki, ręce są od całkowicie innej lalki, głowa jest przemalowana,  kupiłam ją sobie prawię rok temu na prezent urodzinowy. Przez długi czas nie wiedziałam co z tym łbem zrobić, 

Arlielka, którą upolowałam w ubiegłym roku doczekała się własnego, lwcz ciut za duzego ogona. Teraz bez przeszkód może pokonywać podwodną krainę. 




Ostatnio lalkowy śwat oszalał na punkcie rqóżowowłosej syrenki o moldzie  . Ciężko ją było dostać, bo wyprzedała się w błyskawicznym tempie. Miałam zamiar ją kupić. Nawet mi się podobała, lecz ogromna pikseloza skutecznie mnie do tego zniechęciła. 

Na dniach znowu pojawiła się w necie, mój JeszczeNieMąż postanowił zrobić mi niespodziankę i zakupił ogoniastą w prezencie.

Nie wygląda tak źle. Pikseloza jest widoczna, ale nie aż tak jak na początku przypuszczałam. 

Zastanawiam się nad zostawieniem jej na syrenim ciałku i zmienieniu rąk, ale raczej przełożę ją na MTM. 






maja 06, 2024

Lalkowe podróże małe i duże #1: Wheels&Heels

Lalkowe podróże małe i duże #1: Wheels&Heels



 O istnieniu tego miejsca dowiedziałam się z Fejsbuka. Jestem w Krakowie dość często, więc wcześniej czy później musiałam tu wpaść.


Wheels & Heels jest stosunkowo nową atrakcją turystyczną  na mapie Krakowa.
Mieści się na Kazimierzu, a dokładniej na ulicy Kupa 6. Znajduje się około trzy kilometry od Dworca Głównego.



W zbiorach Wheels&Heels znajdująsię Barbie, jak i samochodzikach Hot Wheels. Ja jednak ja skupię się tylko i wyłącznie na lalkach  :)


Miejsce to robi niezwykłe wrażenie. Pierwszy raz widziałam tyle lalek Barbie w jednym miejscu! Można znaleźć tam sporo cudeniek w stanie NRFB. 
Prawie od dekady zajmuję się  lalkowaniem i muszę powiedzieć, że szczęka mi opadła.
Tyle piękności w jednym miejscu!
 Można tam znaleźć wiele wcieleń Barbie i spółki, od Harrego Pottera do lalek robionych na wzór rodziny królewskiej.


O wcieleniach lalki stworzonej przez Ruth Handler można opowiadać godzinami, ale przede wszystkim  trzeba je zobaczyć na własne oczy. Każda jest inna, każda ma swoją indywidualną tożsamość. I właśnie ta różnorodność mnie urzekła. 


W Wheels&Heels znalazły się Barbie, które powstawały na przestrzeni ostatnich sześćdziesięciu lat.

Porównując je ze sobą można dostrzec jak zmieniała się lalka, jak ewoluował jej makijaż czy ciałko.






Kilka z nich przewinęło się przez moje ręce. Na ten moment w mojej kolekcji znajduje się tylko hinduska.
Wiele z nich nigdy nie widziałam na żywo, jedynie na zdjęciach w Internecie. 
W zbiorach znajdują się miniaturowe podobizny innch bohaterów filmowych np. wcześniej wspomniany  Harry Potter, Scarlett O'Hara, Dorotka z Krainy Oz wraz z ferajną.



Najbardziej do gustu przypadły mi lalki reprezentujące różne kultury świata. W szczególności zachwyciły mnie Indianka, Hawajka i Inuitka.







Znalazła się także Barbie reprezentująca Polskę.  Fajnie, że w końcu udało mi się zobaczyć ją na żywo ❤️


Są też lalki stworzone na wzór prawdziwych sław np. MC Hammer, Elvis Presley, William i Kate, Królowa Elżbieta, Tina Turner, Marilyn Monroe czy  Frida Kahlo.









To miejsce ma naprawdę fajny klimat, a obsługa jest pomocna i przemiła. Moim zdaniem  jest idealne dla lalkolubów i miłośników Hot Wheels. Warto tam wpaść :)
 Wizytę w Wheels&Heels będę wspominać bardzo ciepło. 

Ps. Dziękuję za piękny kubeczek. Herbatka z niego smakuje najlepiej  😀



Copyright © Lalki Eleny , Blogger