Razem z Domi i Basikiem wyruszyłyśmy na wspólne lalkowanie!
Spotkanie było idealnym pretekstem, aby wręczyć Dominice lekko spóźnioną urodzinową niespodziankę w postaci rudej Barbie Looks.
Najpierw urządziliśmy sobie rajd po lokalnych szmateksach i znalazłyśmy kilka ciekawych trupków.
Upolowałam między innymi Mattelowska Arielkę i Barbie Holiday z 2018 roku. Z tych dwóch egzemplarzy jestem mega zadowolona. Mam już plan na sesję Małej Syrenki, która jest wielkości Skipperki :) Tylko trzeba uszyć ogon...
Świąteczną Baśkę planuje przełożyć na bardziej ruchome ciałko. Ma strasznie jasną cerę, więc będzie ciężko coś znaleźć. Zastanawiam się nad rerootem, ale chyba go sobie daruję. Mam całe pudło lalek, którym muszę wszyć włosy. Jest problem, bo ono ciągle rośnie!
Postanowiłyśmy skorzystać z pięknej pogody i udałyśmy się nad Zalew Nowohucki. Znalazłyśmy ładne miejsce nad wodą, w sam raz na wiosenne fotki. Ruda Looks została komisyjnie odpakowana i niemal od razu zmieniła swoje oryginalne ciuszki na coś luźniejszego.
,, Jedna wyszła rano, druga po południu..." - autor nieznany.
Tym razem nie brałam ze sobą dużo lalek. Zdecydowałam się na ulubionego Rudzielca ( który jak widać zaprzyjaźnił się z prezentem Domi ) oraz Lunę w Hogwarckim mundurku, która jakoś niezbyt chętnie pchała się przed obiektyw. Zabrakło niestety Snape'a z dzieciątkiem, (jakoś nie wpisywał się w klimat typowo babskiego spotkania), może zabiorę go przy następnej okazji.
( Gofry z owocami na świeżym powietrzu zawsze spoko :D )
Po zimie przyroda intensywnie wraca do życia. Po drodze udało mi się znaleźć kilka krokusów. No i łabędzia, który pływał bardzo blisko brzegu i dał się sfotografować.
Mam nadzieję, że wiosna zawita już na stałe. Zdecydowanie mam dość zimy, a Wy?