Dredziara należąca do Molly wpadła do mnie w gości już dawno temu. Sindy od Hasbro ma bardzo fajny pysiałek i boskie dredy, które nadają jej zadziornego charakterku.
Od razu wskoczyła w wygodniejsze ciuszki i pobiegła na fotki.
Szkoda, że w czasie robienia tych zdjęć nie miałam zrobionej mini Eleny, bo na pewno powstałoby więcej zdjęć.
Ostatnio sporo myślę o tym blogu i ogolnie o blogowaniu. Wciagnęłam się w to będąc w piątej lub szóstej klasie podstawówki.
Do lalkowej społeczności dołączyłam dużo później.
Jestem tu już prawie dziesięć lat. Dzięki mojej pasji poznałam przyjaciół oraz wiele innych wspaniałych osobób, które zawsze mnie wspierają.
Blog pokazuje mój progres, jaki osiągnęłam przez prawie dekadę.
Jednak nic nie może trwać wiecznie.
Blogi odchodzą w niepamięć. Coraz więcej osób przechodzi na Instagrama, Fejsbuka czy Tik Toka.
Blogi są brzydko mówiąc traktowane jak relikt przeszłości. Wiele platform zostało zamkniętych. Obawiam się dnia, kiedy wujek Google poinformuję mnie, że nadchodzi kres pewnego etapu.
Blogowanie to moja pasja, która trwa już jakieś piętnaście lat. Bloguje przez większość życia i nie wyobrażam sobie, że któregoś dnia po prostu mój kawałek internetu znika na zawsze.
Instagram instagramem, ale on nie ma w sobie tego czegoś. Kilka razy zastanawiałam się nad przeprowadzką na wyżej wspomnianą platformę, ale jakoś nie potrafię odejść. Sentyment?
Czasami wracam do wpisów sprzed lat. Próbuję wtedy przypomnieć sobie co niezwykłego działo się w moim życiu w tamtych momentach.
Ten rok jest dla mnie mega zwariowany.
Nowa praca, nowe miasto, którego dopiero powili się uczę. Brakuje mi czasu na lalki, chociaż w między czasie staram się coś tam podłubać. Dobrze, że przed wyjazdem zrobiłam fotki na zapas. Mam materiału na jakieś dwadzieścia postów, powinno wystarczyć na kilka miesięcy.
Żółwim tępem próbuję "remontować" domek Barbie z 2006 roku, o którym marzyłam jako dziecko. Od Wielkanocnej wizyty Baśki i Samanty leżał nietknięty. Dziewczyny wpadają do mnie w odwiedziny koncem tego miesiąca. Mam nadzieję, że do tego czasu ufa mi się coś więcej zrobić :)
Mam takie same odczucia względem blogów. To moje ulubione miejsce w Internecie. I jak na razie nie zamierzam z niego rezygnować. Tylko ostatnio, w tym zwariowanym świecie, brakuje mi czasu na odwiedzanie zaprzyjaźnionych blogów. Ale mam nadzieję, że nadrobię.
OdpowiedzUsuńCzas czas czas czas...
OdpowiedzUsuńŁooo maraton fot będzie!!!
OdpowiedzUsuńSupcio, ze tyyyle tego juz
zahomikowałaś dla nas 👽
Dredziara świetna zawsze!!!
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam blogi, mają duszę :) A na te inne platformy nie wchodzę, za dużo reklam i atakujących mnie, nieinteresujących treści :) Na blogach mam to, co lubię najbardziej :) Trzymam kciuki, żeby Twój się zachował, niech żadna siła nie waży się go tknąć :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBlog to blog, żadne inne medium nie jest w stanie go zastąpić. I jakie to ma znaczenie, czy ktoś tam gdzieś uważa że to relikt przeszłości-my jesteśmy ostatnimi osobami na świecie, które przejmowałyby się tym, co ktoś myśli! Dużo wytrwałości i zapału blogowego Ci życzę ❤️ don't give up. Dredziara fajna. Ściskam
OdpowiedzUsuńoj tak! w innych miejscach internetu wszystko dzieje się zbyt szybko! na blogu jest czas na spokój i delektowanie się
OdpowiedzUsuńBlog to BLOG... Nie ma co tu dyskutować <3
OdpowiedzUsuńDosłownie kilka dni temu o tym samym myślałam. Mój blog za chwilę skończy 12 lat. Sama widzę, że popularność blogów spada, ale jakoś mi szkoda tego mojego kawałka internetu...
OdpowiedzUsuń