Na sesję zabrałam ją do niewielkiego lasku, tuż obok mojego domu. Bylo to zanim się rozchorowałam. Spokojnie. To tylko zapalenie zatok. Nie wiedziałam że kiedykolwiek to powiem.
Muszę powiedzieć że nie jestem do końca z niej zadowolona. Po dokładniejszym przyjrzeniu się widać, że ciałko jest brzydko odlane. Na szczęście nie widać tego na zdjęciach.
Ogromnym plusem jest artykulacja. Można ją dowolnie ustawić, co przydaje się w sesjach :)
Jak dla mnie bardzo ładna i fotogeniczna lalka :)
OdpowiedzUsuńZ przylaszczkami jej do twarzy ;) Pozdrawiam cieplutko! ;)
OdpowiedzUsuńPrzylaszczki w naturze! Ja je znam tylko z działki...
OdpowiedzUsuńLalka bardzo mi się podoba. I jakie ma pasemka.
Cudna wiosna, u nas po tygodniu zimy, wróciła. :)
OdpowiedzUsuńkwiatuszki mnie zachwyciły!!!
OdpowiedzUsuńpannica fajniutka, szkoda, że
to ciałko rozczarowywuje,,,
Znalazła wiosnę :) Nawet tymi kwiatkami na spodniach się dopasowała.
OdpowiedzUsuńBardzo ladna sesja :)
OdpowiedzUsuńZdrowka zycze!
Moja też nie jest idealna. Też mam zastrzeżenia do wykonania ciała, a prócz tego głowa jest jakby zadarta do góry, makijaż nierówny.
OdpowiedzUsuńCała sesja jednak bardzo mi się podoba.
Ale śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie cudne!
OdpowiedzUsuń