Do chłopców z Mattela nie miałam jakoś nigdy szczęścia. Obaj kupieni już lata temu w tym samym SH, ale jakoś nie było okazji by ich przedstawić.
Na pierwszy rzut pójdzie blondyn, którego kupiłam bez oryginalnych ciuchów, te co ma na sobie pochodzą od innego chłopa. Jest to Hawaii Ken z 1999 roku. Swoją drogą tylko dwa lata młodszy niż ja :D
Jako dziecko miałam podobnego, nosił imię Arnold, jednak nie pamiętam co się z nim stało. Tamten posiadał białe body dopełnione czarną marynarką i butami o takim samym kolorze.
Kolejny Ken jest ze mną najdłużej. To jego pierwszego przyniosłam z SH.
Jest to Alan, mąż Midge. Niestety nie mam pojęcia z jakiej serii pochodzi, ale na bank obstawiam że powstał w latach 90-tych. Przypomina mi trochę tego z serii Wedding Day Midge z 1991 roku ale kolor oczu się nie zgadza.
Na ten moment panowie czekają na odświeżenie brwi i fryzur :D
Fajni.
OdpowiedzUsuńArnold pojechał robić karierę w Hollywood,
OdpowiedzUsuńale na szczęście trafił Ci się na otarcie
łez wierniejszy okaz :)))
Alan przystojniak na maksa - ech...
Alan przypomina mi Kena Florida Vacation, lub wcześniejszego Splash n Color, ale ma jaśniejszą karnację i nieco inny kształt brwi... Również Sparkle z 1995 r. miał jaśniejsze włosy i ciemniejszą cerę.
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię, z kim on mi się kojarzy...
Takie rodzynki znalazłaś w SH???
A w jakim mieście mieszkasz B-)
Zapraszam Cię do dyskusji o niestandardowych lalkach: http://simran1pl.blogspot.com/2020/02/mattel-oswaja-niedoskonaosc-i.html
Brunecik jest very handsome ;)
OdpowiedzUsuńTrafiły Ci się rodzyneczki :)
OdpowiedzUsuńSuper sa <3
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo duzo lalkowych facetow jednak prawie nigdy ich nie fotografuje ;)
Arnold jest bardzo ciekawym kawalerem. :)
OdpowiedzUsuń