Kupiona za przysłowiowego piątaka Skipper była niesamowicie brudna. Zachowało się jej ubranko, ale buciki ma od innej lalki, bo oryginalnie miała białe.
Problemem okazały się jej włosy i grzywka stercząca na wszystkie strony.
Na początku nigdzie nie mogłam znaleźć sygnatury Mattela. Z reguły lalki mają ją na plecach i z tyłu głowy. Przez chwilę nawet myślałam że to podróbka, ale wydawała mi się za dobrze wykonana. Koniec końców sygnatura się znalazła. Nie spodziewałam się jej w takim miejscu :)
Skipper ma strasznie miękką głowę, co utrudniało zadanie. Wystarczyło jedno mocniejsze szarpnięcie by lalka wyłysiała na dobre. W dodatku ta grzywka... Próbowałam chyba wszystkich sposobów by jakoś wyglądała, ale niestety z miernym skutkiem. Nawet wrzątek nie dawał sobie rady. Wtedy z pomocą przyszła prostownica.Skipperka jest wręcz zakochana w morzu. Ja niestety mieszkam po drugiej stronie Polski i do Bałtyku nie mam dostępu. Za to zabrałam ją na mini plażę niedaleko mojego domu. Po drodze złapał mnie deszcz więc zdjęcia były robione w pośpiechu.
Prześliczna lalka. Nie wiedziałam, że sygnaturę miały w takim miejscu! A to ciekawostka. :)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam o tym. Sygnaturę w tym samym miejscu ma też Barbie Tropical
Usuńdeszcz! bywa u Ciebie deszcz!! jak bardzo zazdroszczę.
OdpowiedzUsuństrasznie fajnie, że udało się jednak uratować jej włosy, bo mają piękny kolor.
Bywa u mnie deszcz. A nawet i grad niestety :(
UsuńPierwszy raz widzę sygnaturę w takim miejscu. Lala idealnie wpisuje się w morskie klimaty.:)
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz spotkałam się z sygnaturą w takim miejscu
UsuńŚliczne fotki w plenerze. Ja też mam podobną laleczkę, chyba z tego samego okresu, tylko w innym ubranku :-) Śliczna. Warto mieć taką w swojej lalkowej gromadce.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że pochwalisz się nią na blogu :)
UsuńŚliczna, lubię te starsze lalki. Życzę Wam, abyście obie mogły wybrać się nad morze. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje. Mam nadzieję że kiedyś uda mi się po raz kolejny zobaczyć Bałtyk :)
UsuńLalka wygląda super, jeszcze ta sesja dodaje jej uroku, cudo! Pozdrawiam, będę zaglądać do Ciebie częściej! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTo się sygnatury naszukałaś hehe i napracowałaś nad lalą ale za pewne warto było :) śliczna sesja na plaży. Ja też mam daleko o Bałtyku :)
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała :) Nie spodziewałam się sygnatury w takim miejscu :) No i oczywiście kosztowała mnie dużo pracy. Dobrze że chociaż ubranko ma swoje
UsuńZaintrygowała mnie ta część o włosach Skipper. Z jakiego to tworzywa musiało być, skoro wrzątek nie dawał sobie rady! Dobrze, że ostatecznie udało się ujarzmić kukuryku. Sea Lovin' Skipper jest jedną z najładniejszych, jak dla mnie. Mam jakiś sentyment :)
OdpowiedzUsuń