Kilka miesięcy temu przytargałam do domu różowowłosą Howleen z Monster High. Niestety jej jedyną wadą był brak rąk. Niedawno upolowałam w SH Monsterkę, którą mogłam spokojnie przeznaczyć na części i podratować wilkołaczkę.
Ręce przemalowałam brązową farbą bo pierwotnie były różowe. Są one trochę za duże bo Howleen ma drobniejszą budowę niż inne potworki
Uważam że jest ona najladniejsza z całego rodzeństwa i cieszę się że mam ją w swojej kolekcji. Po za tym chcę bzebrać pozostałe wilkołaki bo lalki nie lubią żyć samotnie :)
tak , uszate to stadne stworzonka!
OdpowiedzUsuńja też lubię panienkę Pink i myślę,
że różowe łapki akurat u Niej by
nie raziły :)))
fajnie, że zaopiekowałaś się Nią ♥
(dostałam w prezencie wilczycę, którą
baaardzo chciałam - żółtowłosą niunię,
z uśmiechem godnym reklamy pasty do kłów)
Patrz, o przemalowaniu rąk nie pomyślałam. Dzięki za podpowiedź. Z rękami u MH to prawie jak z butami o Bratzek. :)
OdpowiedzUsuńŁadniutka Wilkołaczka.Dobrze,że udało Ci się podarować jej łapki.Z tym pomalowaniem świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńPiekna <3
OdpowiedzUsuńSzczena mi opadła. Howleen jak marzenie! Sama mam jedną monsterskę, która domaga się towarzystwa, bo Barbie od wilkołaków uciekają. Od biedy trzyma się z istotami nadprzyrodzonymi typu syrenki i wróżki jednak kogoś będzie trzeba jej sprawić i teraz już wiem kogo ;)
OdpowiedzUsuńPiękna :D
OdpowiedzUsuń