Mistrz Eliksirów, Nietoperz z lochów, postrach Hogwartu.
Samym
swoim złowrogim spojrzeniem potrafi wzbudzić respekt wśród młodocianych adeptów
magii i jednocześnie stać się ich największym koszmarem aż do końca
edukacji. Złośliwy nauczyciel eliksirów i obrony przed czarną magią, który wiecznie szuka haka na gryfonów i faworyzuje Slytherin. Jeśli się mu podpanie to już kaplica :D
Nie przypuszczałam, że na stare lata zapałam jakąkolwiek chęcią do
dogłębnego poznawania magicznego świata z uniwersum Harrego Pottera. Naprawdę!
Pod wpływem impulsu postanowiłam zakupić miniaturowego Severusa Snape'a.
Trochę się wahałam, bo nie byłam pewna czy lalek przypadnie mi do
gustu. Koniec końców mój JeszczeNieMąż mnie do niego przekonał i to
właśnie dzięki niemu ten wredny czarodziej przybył do mnie z Allego aż z Hogwartu. Przez ponad dwa tygodnie siedział w pudle. Dopiero po tym czasie zdecydowałam się go rozpakować. A tak naprawdę miał być zapudełkowany na wieki wieków, ale pudełko spadło z półki i się rozwaliło, więc nie miałam wyjścia.
Pierwsze co przykuwa uwagę to jego włosy, które są z gumy. Mattel
niestety się nie postarał. Szkoda, bo rootowane były by dużo lepsze. U
niego nawet klejoglut by idealnie pasował :)
Co do jego ubrań też mam trochę mieszane uczucia, ale cieszę się, że
chociaż peleryna się ściąga. U Syriusza Blacka górna cześć okrycia to
istna porażka.
A, i jeszcze jedno. Nasz ulubiony czarodziej jest
grubszy niż standardowy Mattelowski Ken. Odkryłam to przez przypadek,
kdy próbowałam mu dopasować inne spodnie.
Snape miał dołączoną różdżkę, którą niestety zgubiłam podczas pierwszej sesji zdjęciowej (brawo ja!). Poleciała w trawę i tyle ją widziałam. Szybko znalazłam zamiennik. Nowa różdżka powstała z przyciętej wykałaczki, którą pomalowałam czarną farbą. Różnicy prawie nie widać.
Tych badyli zrobiłam ponad dziesięć. Tak na wszelki, jakby znowu ją zapodział ;)
Dobrą wiadomością jest to, że po kilku miesiącach udało mi się nabyć oryginalną różdżkę! Teraz będę jej lepiej pilnować :)
Severus jest w mojej kolekcji od ponad roku. Po tym czasie mogę stwierdzić, że jego zakup był znakomitym pomysłem!
Bardzo często zabieram go na różne lalkowe eskapady, gdzie zawsze załapie się na jakieś zdjęcie. Jest chyba najczęściej fotografowaną lalką w moich zbiorach. Sev ma sporo różnych przygód, które staram się dokumentować i publikować. Głównie na Facebooku :D
Od samego początku zastanawiałam się nad miejscówkami do zdjęć plenerowych. Pierwszym skojarzeniem związanym ze Snapem jest Hogwart, więc chciałam aby fotki miały w sobie to
coś! Szukałam, szukałam i znalazłam!
A rozwiązanie miałam tuż pod nosem. Lokalne muzeum zaczęło pełnić rolę zamku, a klasą do eliksirów została wystawa poświęcona historii aptekarstwa.
Podczas sierpniowego Spotkania Trucheł Pedagogicznych w Hogwarcie zapoznałam się z resztą kadry nauczycielskiej.
McGonagall i Dumbledore przyjechali razem z Gosią z bloga: mojalalkowamoda.blogspot.com, bo zgodnie uznałyśmy, że motywem przewodnim spotkania lalkowego będą nauczyciele ze szkoły magii.
I to właśnie dzięki Gosi przekonałam się do reszty lalek z Harrego Pottera, a zwłaszcza do Minervy, którą zaprosiłam do swojej kolekcji :)
Słynny Nietoperz z lochów ma podstawową artykulację, ale mi to w niczym
nie przeszkadza. Jego postać wręcz wymusza na mnie kreatywność. Często w
głowie rodzą mi się pomysły na zdjęcia, zarówno na te poważne, jak i
zabawne. Jest idealnym modelem i dogadujemy się znakomicie. Kolejnym
jego plusem jest to, że potrafi sam stać, co jest dodatkowym atutem.
Dopiero po czasie dostrzegłam, że jakiekolwiek zdjęcie z Severusem w roli głównej wychodzi mi dobrze. Nie ważne czy w Hogwarcie, czy na pontonie na Krakowskich Malediwach. Ten lalek jest fotogeniczny i ma w sobie duży potencjał, którego nie należy zmarnować.
A,i jeszcze jedno! Udało mi się sfotografować pojedynek Snape'a ze słynnym Lagunem, który niespodziewanie wypełzł z krzaków na Zakrzówku.
" Kiedy uciekł Ci pociąg do Hogwartu i musisz pojechać do Wieliczki..."
Pozdrawiam maszynistę z pociągu do Wieliczki, który podczas robienia tego zdjęcia nam pomachał.
Ten post pisałam rok, bo co chwilę wpadałam na nowy pomysł odnośnie zdjęć :D